Potrzebuję leczenia nierefundowanego!
Ola Daniel-Kalkowscy, Rumia,
numer zbiórki: 110717
Dziennik
Dziękuję wszystkim, którzy przeznaczyli dla mnie 1,5% podatku. Na pewno dobrze je wykorzystam, a wydatków sporo. Tym razem środki przeznaczę na wzmocnienie układu immunologicznego, który odgrywa tak ważną rolę w zapobieganiu nawrotowi nowotworu. Jestem w remisji i jestem bardzo szczęśliwa. Nadal przyjmuję zastrzyki Xgeva. Jedyne, z czym się borykam obecnie to złamanie zmęczeniowe piątej kości śródstopia (najprawdopodobniej powikłanie po zastrzykach), która od prawie roku nie chce się zrosnąć. Po kilku wizytach u ortopedy i kilkumiesięcznej rehabilitacji, która nie pomogła, lekarz skłania się ku operacji. Ale jestem dobrej myśli. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za pomoc!!!
Witajcie. U mnie dzięki nowoczesnym terapiom i sile walki cały czas jest coraz lepiej. Czuję się wspaniale i na ten moment jest remisja nowotworu. Natomiast cały czas kontynuuję leczenie, wzmacniam układ immunologiczny i co dwa miesiące robię specjalistyczne badania na onkologii w Gdyni i przyjmuję zastrzyk Xgeva. Bardzo, ale to bardzo dziękuję wszystkim, którzy przeznaczyli na moje leczenie swój 1%. To dla mnie ważne, bo te pieniądze mogą w jakimś chociaż stopniu zrekompensować moje wydatki. Jestem bardzo wdzięczna Wam wszystkim, rodzinie i przyjaciołom. A przede wszystkim jestem wdzięczna Bogu. Bo wiara w najtrudniejszych momentach dawała mi siłę do walki i nadzieję, że wszystko jest możliwe, że zwyciężę! DZIĘKUJĘ KOCHANI!!!
Opis zbiórki
Witam bardzo serdecznie,
jestem szczęśliwą mamą, mam dwie wspaniałe córki (16 i 12 lat) i kochającego męża. Do 30 października 2017 r. byłam czynna zawodowo, a praca dawała mi dużo satysfakcji. Niestety na ten moment ze względu na leczenie i silne bóle kręgosłupa przebywam na zwolnieniu lekarskim. Uwielbiam spędzać czas z moją rodzinką, wieczorami lubię poczytać ciekawe książki.
Po raz pierwszy zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy piersi, gdy miałam 33 lata. Przeszłam cały pakiet leczenia, jaki oferuje NFZ i cały czas byłam pod kontrolą onkologa. Gdy dowiedziałam się o mojej chorobie, byłam zdruzgotana, ale starałam się nie załamać - moje córeczki były jeszcze takie malutkie, a ja jeszcze miałam tyle rzeczy do zrobienia...
Postanowiłam, że się nie poddam! Po zakończonym leczeniu chciałam całkowicie zapomnieć o tym, co mnie spotkało. O chorobie, niepewności i strachu. Nawet w moim otoczeniu niewiele osób wiedziało, że chorowałam, wiedzieli tylko najbliżsi. Może bałam się odrzucenia, litości - sama nie wiem...
Od jakiegoś czasu bardzo bolały mnie plecy w odcinku lędźwiowym i została mi zlecona scyntygrafia kości. Okazało się, że mam przerzuty do kości. Rezonans magnetyczny w listopadzie 2017 r. potwierdził przypuszczenia, że choroba powróciła. Zrobiono jeszcze rezonans głowy i zmiany są także w kości ciemieniowej prawej. Obecnie jestem po radioterapii i czekam na leczenie lekiem na wzmocnienie kości. To na tyle działań ze strony NFZ.
Pomimo pomocy i wsparcia, jakie otrzymałam od lekarzy i personelu z Centrum Onkologii, byłam zmuszona wykonać dodatkowe, kosztowne badania w prywatnej klinice. Podjęłam również decyzje o rozpoczęciu leczenia w Klinice w Gdańsku.
Moi bliscy są wspaniali i bardzo wspierają mnie w trudnych chwilach, z którymi muszę się borykać w trakcie trwania choroby, ale nie są w stanie unieść wszystkiego. Jednak w mojej walce o zdrowie, o życie, potrzebne mi będzie również Wasze wsparcie, stąd moja prośba. Wiadomo, że poszukiwanie leczenia, badania, dojazdy generują bardzo wysokie koszty, dlatego proszę życzliwych ludzi o wsparcie finansowe.
Wszystkim moim darczyńcom bardzo dziękuję i życzę dużo zdrowia.
Słowa wsparcia