Babcia i wolontariuszka hospicjum domowego prosi o pomoc!

Alicja Wiak, Warszawa,
numer zbiórki: 111085

slide1

Dziennik

2019.07.29
Chemia - ilekroć słyszy się o tym słowie, wiele skojarzeń nasuwa się do świadomości. Jak wielu ludzi na świecie zdajemy sobie sprawę z ilości otaczającej nas chemii. Mamy ją w sobie, na sobie i wszędzie wokół nas. Jest częścią naszego życia. Bez niej wiele udogodnień dzisiaj by nie funkcjonowało. Chemia kojarzona jest też z leczeniem. Choć jest to skrót od chemioterapii, często używamy tych określeń zamiennie. Co dzieje się, kiedy człowiek staje się chemią? Co czuje osoba biorąca udział w tej terapii? Choć jestem już po drugiej, całość łatwo jest rozłożyć na części. Będę opisywać różne aspekty mojego leczenia, a poprzez pryzmat własnych doświadczeń przybliżać proces chemioterapii.

Opis zbiórki

PL

Mam na imię Alicja i mam 62 lata. Choruję na złośliwego raka piersi i węzła chłonnego. Jestem w trakcie leczenia chemioterapią.

Utrzymuję się z niskiej emerytury, która ledwo daje możliwość wiązania końca z końcem. Przez wiele lat byłam motorniczą Tramwajów Warszawskich, wychowałam dwójkę niespotykanych urwisów, a obecnie jestem już babcią. Dzieci pomagają mi tyle, ile mogą. Jeden z moich synów jest moim pełnomocnikiem. Niemniej małe dzieci, kredyty hipoteczne sprawiają, że w kwestii finansowej niewiele mogą zdziałać.

 

Jako kobieta i matka doświadczyłam wiele - miałam ojca alkoholika, potem męża, przez co samotnie pracowałam na dom. Nigdy się nie poddałam i pracowałam tak ciężko, jak tylko się dało. To moje pociechy motywowały mnie w życiu do tego, by się nie poddać. Przez swoje doświadczenia życiowe, w których pomagały mi osoby trzecie, wiedziałam, że nadszedł czas, aby spłacić ten dług. Jest tylu wokół nas, którzy potrzebują pomocy. Często są osamotnieni, dlatego pomagam jako wolontariuszka w hospicjum domowym, a dokładnie w Archidiecezjalnym Zespole Domowej Opieki Paliatywnej, gdzie nie tylko wspomagamy przez pielęgnację Podopiecznych, ale również dbamy o ich dobre samopoczucie.

 

W leczeniu może pomóc mi lek Pertuzumab. Jedna dawka tego leku to koszt 11 566,80 zł. Stosowanie Pertuzumabu zwiększa moje szanse na wyleczenie, lecz niestety lek jest nierefundowany przez NFZ w moim wskazaniu. Czas trwania mojego leczenia Pertuzumabem to 6 cykli, podczas których co 3 tygodnie będę przyjmować kolejne dawki.

Proszę o pomoc, żebym mogła pomagać dalej, żebym mogła nadal spłacać swój dług.

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
4 lata temu
Bede sie modlic za Twoje zdrowie. 517

donor2
Darczyńca Anonimowy
4 lata temu
Powodzenia ! 361

donor2
Alexandra Bojarska
4 lata temu
Dużo zdrowia życzę! Proszę się trzymać i nie poddawać:) 273

donor2
Darczyńca Anonimowy
4 lata temu
Powodzenia:) 260

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
50,00 zł
Dużo zdrowia i wiary dla Pani...będzie wszystko dobrze.Wierzę to. 131

donor2
Darczyńca Anonimowy
3 lata temu
100,00 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
3 lata temu
100,00 zł

donor2
Piotr Antoniewicz Antoniewicz
4 lata temu
100,00 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   858.00 zł
2024.02.23
Wypłata: 960,00 zł, kategoria wydatków: inne

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.