Pomóż pokryć koszty dojazdów, pobytów i lekarstw.

Anna Gapińska, SZCZECIN,
numer zbiórki: 110555

slide1
slide1
slide1
slide1

Dziennik

2019.02.20
18.02.2018 r. Dawno mnie tutaj nie było, ale wiele się działo. W tym czasie miałam przeprowadzonych wiele badań, u różnych specjalistów, bo jak się sypie to wszystko naraz... Jeśli chodzi o szpik, wycinki węzła i migdałka, tomografie, usg to były poddawane analizie przez niezależne od siebie laboratoria i lekarzy. Wszystko wskazuje na to, że obawy lekarzy się nie potwierdziły, co jest oczywiście dla mnie bardzo radosną wiadomością i mam nadzieję, że nigdy się nie potwierdzą. Od ostatniego wypisu jestem w domu - nie w szpitalu, a to dla mnie najważniejsze. Oczywiście jestem pod ciągłą kontrolą Poradni Potransplanatacyjnej w Szczecinie i Gliwicach oraz innych specjalistów, którzy pomagają mi walczyć ze skutkami ubocznymi leczenia. Wyniki krwi nie są w stu procentach idealne, ale podobno do przyjęcia. Trzymajcie proszę kciuki za najbliższą wizytę w Gliwicach, którą mam zaplanowaną na marzec. Wykonają mi tam badanie zwane chimeryzmem (badanie mówiące, ile posiadam genów Dawcy, a ile swoich - wiadomo, że czym więcej Dawcy, tym lepiej, a najlepiej jeśli moje nie są w ogóle wykrywalne), więc trzymajcie mocno za to kciuki :* Chcę też zostawić list dla mojego Dawcy (poprzedni chyba nie dotarł...). 14 marca mam nadzieję świętować swoje 2 poprzeszczepowe urodziny! Może między tymi wszystkimi badaniami i wizytami spełni się jedno z moich marzeń, czyli możliwość poznania mojego bliźniaka <3 Za to też trzymajcie mocno kciuki.
Dziękuję, że jesteście i do napisania w marcu :) :*
2018.01.16
15.01.2018 r. Wczoraj minęło dokładnie 10 miesięcy od przeszczepienia szpiku :) Mam nadzieję, że najgorsze mam już za sobą (kilka pobrań szpiku, pobranie węzłów chłonnych, pobranie wycinka z migdałka i wiele innych badań, które mają rozwiać wszelkie wątpliwości). Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele przede mną, bo niestety wyniki krwi i szpiku nie są do końca jednoznaczne, ale nie tracę nadziei na to, że wszystko wróci do normy i będzie jak dawniej przed tą całą chorobą... Na chwilę obecną czekam na szczegółowe wyniki szpiku z Warszawy - trzymajcie kciuki!!!

Opis zbiórki

PL

Jestem 31-letnią szczecinianką, mamą i żoną :)

20 sierpnia 2016 roku zdiagnozowano u mnie ostrą białaczkę szpikową. Przeszłam cztery cykle chemioterapii w klinice w Szczecinie, każda z nich trwała od 28-36 dni ciągłego pobytu w szpitalu.

Jestem po przeszczepieniu szpiku kostnego od dawcy niespokrewnionego (14.03.2017 r.) Znajduję się pod obserwacją Kliniki Hematologii w Szczecinie i Gliwicach, gdzie regularnie mam przeprowadzane niezbędne badania. Wiem już, ze zmieniła mi się grupa krwi na grupę dawcy (z A rh+ na 0 rh+), co jest pozytywnym znakiem, zmienił mi się również kariotyp :) Trzymajcie za mnie kciuki!

 

Moja historia od początku:

Poszłam do lekarza rodzinnego 9 sierpnia 2016 r. z osłabieniem, gdzie na podstawie badań krwi stwierdzono u mnie anemię i zalecono przyjmowanie preparatów żelaza na okres trzech miesięcy. Niestety osłabienie po kilku dniach nagle bardzo się nasiliło, więc udałam się do przychodni dyżurnej z myślą, że zapisane kilka dni wcześniej przez mojego wieloletniego lekarza rodzinnego preparaty żelaza mi szkodzą. Byłam wręcz przekonana, że dostanę receptę na nowy/inny lek i wrócę do domu. Niestety dom musiał zaczekać... Lekarz dyżurny do którego trafiłam zapoznał się z moimi wynikami, dokładnie mnie zbadał, w trybie pilnym zlecił morfologię, aby potwierdzić i porównać z wynikiem, który przyniosłam ze sobą. Kilka minut później nie miał już wątpliwości i natychmiast skierował mnie do szpitala z podejrzeniem białaczki.


I tak 20 sierpnia 2016 roku trafiłam do Kliniki Hematologii w Szczecinie przy ul. Unii Lubelskiej - tam diagnoza szybko się potwierdziła. Badanie krwi w dniu przyjęcia wykazało 95% blastów. Badanie szpiku potwierdziło diagnozę i już 3 dni później rozpoczęłam pierwszą chemioterapię. Pierwszy cykl leczenia zakończyłam po 28 dniach. Udało się zmniejszyć ilość złych komórek do 2,5%, tym samym znajdowałam się w remisji, czyli miałam dopuszczalną ilość komórek nowotworowych, ilość maksymalnie może wynosić 5%. Później były jeszcze dwa 28-dniowe pobyty w klinice, w trakcie których przyjmowałam kolejne chemioterapie, aby pozbyć się pozostałych komórek nowotworowych. Niestety badanie kontrolne po 3 cyklu wskazało na nawrót choroby (komórki nowotworowe wzrosły powyżej dopuszczalnych 5%). Ponownie musiałam przyjąć bardzo mocną chemioterapię, tym razem dużo mocniejszą niż ta pierwsza. Cykl trwał 36 dni, a przeszłam go bardzo ciężko nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Przeszczep szpiku okazał się jedyną szansa na powrót do zdrowia. Niestety, nawrót choroby, czyli wzrost komórek nowotworowych powyżej 5% rozwiał moje wszelkie nadzieje, że uda mi się przezwyciężyć chorobę na moich zasadach tj. bez przeszczepu, który jest bardzo ryzykownym zabiegiem szczególnie, że musiał być to przeszczep od dawcy niespokrewnionego. Nigdy nie wiadomo, czy szpik się przyjmie...

W styczniu 2017 roku rodzina, przyjaciele i znajomi wraz z Fundacją DKMS zorganizowali akcję poszukiwania dla mnie dawcy. Udało się zarejestrować ponad 1700 potencjalnych dawców szpiku! W akcje zaangażowało się cale miasto Szczecin za co jestem wszystkim bardzo wdzięczna! Pod koniec stycznia otrzymałam informację, że znalazł się zgodny Dawca, ale trzeba to jeszcze potwierdzić tzn. dobadać Dawcę, trzymać kciuki, żeby się nie rozmyślił, a następnie szykować się na przeszczep. W lutym 2017 roku otrzymałam informacje, że moje i Dawcy HLA zgadza się 10/10. Wyznaczono mi termin wstawienia się do Centrum Onkologii w Gliwicach na 2 marca 2017 roku. Dzień przed moimi 30-tymi urodzinami, które w myślach planowałam już od roku. Pamiętam, że prosiłam o przesunięcie tego terminu chociaż o 2 dni, ale usłyszałam, że to prezent na urodziny i że nie ma co przekładać. Szybko stwierdziłam, że to najlepszy prezent urodzinowy jaki można sobie wymarzyć będąc w mojej sytuacji...

Do marca 2017 r. byłam pod ciągłą opieką Kliniki w Szczecinie (badania szpiku, czy utrzymuje się remisja - bez niej przeszczep nie byłby możliwy). 2 marca stawiłam się do kliniki w Gliwicach - niestety okazało się, że z uwagi na agresywny przebieg mojej choroby konieczna jest również radioterapia, która na początku leczenia nie była nawet brana pod uwagę, a co dopiero jej konieczność. To był dla mnie ogromny szok, bo naświetlanie obejmowało całe ciało i wiązało się z ogromnymi negatywnymi skutkami. Łzy mi ciekły ciurkiem, ale nie miałam innego wyjścia, jak podpisać i dalej walczyć o życie.
Przed przeszczepem przeszłam 5-dniowy cykl chemioterapii i 3-dniowy cykl radioterapii całego ciała, następnie w dniu 14 marca 2017 nastąpiło przeszczepienie szpiku od dawcy niespokrewnionego (mężczyzna 27 lat). W klinice w Gliwicach łącznie spędziłam 44 dni i jestem bardzo wdzięczna lekarzom i całemu personelowi medycznemu, który się mną opiekował. Po wyjściu przez 2 tygodnie zostałam w Katowicach, aby być blisko ośrodka przeszczepowego, takie było zalecenie lekarza. Pierwsza kontrola była już po 4 dniach, później co tydzień, co 2 tygodnie, co 3, aż w końcu raz w miesiącu. W październiku ośrodek przeszczepowy zdecydował o kolejnej kontroli za pół roku. Przyznam, ze bardzo się ucieszyłam, bo dojazdy ze Szczecina do Gliwic są dla mnie bardzo męczące. Między wizytami w Gliwicach jestem pod ciągłą opieką kliniki w Szczecinie, gdzie w trakcie leczenia, przed przeszczepem, jak i teraz mam wspaniałą opiekę.

Okres pierwszego pół roku po przeszczepie był wyjątkowo trudny... Bardzo dużo mocnych lekarstw, brak siły, bardzo złe samopoczucie, ale i tak uważam, że mimo leżenia "plackiem" przez kilka miesięcy przeszłam to wszystko w miarę łagodnie. Być może tak mi się tylko wydaje porównując moją sytuację z osobami, których już nie ma. Wtedy człowiek uświadamia sobie, że żyje, więc jest dobrze, a wszystko inne jest do zniesienia. Po przeszczepie dwukrotnie przeszłam wirus cytomegalii, który jest wyjątkowo niebezpieczny przy obniżonej odporności. Jednak szybkie jego wykrycie i natychmiastowa reakcja lekarzy pozwoliła na szybkie jego zwalczenie. Zapraszam do śledzenia mojej historii.

Dziękuję Wszystkim serdecznie za każde wsparcie :*

Pozdrawiam serdecznie Ania

 

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
6 lat temu
Szybkiego powrotu do zdrowia i potrzebnych łask Bożych. 518

donor2
Joanna Krakowska
6 lat temu
Powodzenia!! 513

donor2
Katarzyna Ostrówka
6 lat temu
:* 508

donor2
Katarzyna Rojek
6 lat temu
Trzymamy kciuki i ściskamy mocno? Kasia i Tomek 505

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
5 miesięcy temu
9,80 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
5 miesięcy temu
78,60 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
5 miesięcy temu
7,00 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
5 miesięcy temu
148,50 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   11.04 zł
2023.11.19
Wypłata: 831,05 zł, kategoria wydatków: badania diagnostyczne
2022.07.03
Wypłata: 240,00 zł, kategoria wydatków: badania diagnostyczne
2022.06.08
Wypłata: 390,39 zł, kategoria wydatków: środki farmakologiczne,badania diagnostyczne
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.