Zbieram na nierefundowany lek, który jest moją szansą na życie.

Ewa Krawczyk, Tarnowskie Gory,
numer zbiórki: 110802

slide1

Opis zbiórki

PL

Witajcie!

                                                                                                                                                     
Mam na imię Ewa, 27.11.2017 roku skończyłam 53 lata. 30 czerwca 2014 dostałam smutną wiadomość. Zdiagnozowano u mnie złośliwego raka piersi, mój świat się zawalił. Nie było już odwrotu, trzeba było usunąć całą pierś. Załamanie, płacz i obawa o życie, o to, co dalej...

Operacja odbyła się 5 września 2014 roku, po miesiącu przerwy rozpoczęłam chemioterapię. Najpierw 4 czerwone, już po dwóch tygodniach wypadły wszystkie włosy, koszmar. Później otrzymałam 4 białe chemie, ale najważniejsze, że badania były w porządku. Po zakończeniu chemii zakwalifikowałam się do chemioterapii uzupełniającej tzn. przez rok 18 wlewów co trzy tygodnie. Wszystko szło w dobrym kierunku, zaczęłam lepiej sypiać, myśleć pozytywniej.

Wtedy nadszedł dzień ostatniej chemii i badań kontrolnych, a za nim rozczarowanie - prześwietlenie płuc wykazało zmiany - ogniska naciekowe w kilkunastu miejscach. Myślałam, że oszaleję, to miał być początek nowego życia, a okazało się, że koszmar zaczyna się od początku. 24.06.2016 roku zaczęłam leczenie chemią, ale nie wlewami tylko w tabletkach. Kuracja co trzy tygodnie. Po kilku cyklach była znaczna poprawa, ale za jakiś czas wszystko stanęło w miejscu. Kontynuowałam leczenie do września 2017 roku. Ponieważ w tym czasie przy kolejnych badaniach TK z kontrastem stwierdzono, że oprócz nacieków, pojawiły się guzki na płucach i są one nieoperacyjne, trzeba było zacząć chemioterapię wlewami, a ponieważ mam HER-2[+3] nie mogę być leczona hormonoterapią, w związku z tym moje leczenie jest bardziej skomplikowane. Od 24.10.2017 przyjmuję chemię, lecz nie co trzy tygodnie, tylko co tydzień. Badania na dzień dzisiejszy nie wykazują żadnej poprawy, ale trzeba się cieszyć, ponieważ nie jest gorzej. Lekarze nazwali mój stan stanem uśpienia, ale nie wiadomo na jak długo i kiedy znów zaatakuje.

Jest dla mnie lek - Kadcyla, lecz jest on nierefundowany i bardzo drogi, a do tego nie wiadomo jak długo musiałabym go przyjmować. Roczna kuracja to ok 150 000 zł. Mam rodzinę, dzieci, wnuki, partnera i tylko jedno życie, które im poświęciłam i chciałabym jeszcze troszkę przy nich być. Kocham ich ponad wszystko, ale nie stać ani mnie, ani moich bliskich na sfinansowanie tak drogiego leku.

Dlatego też zwracam się z prośbą do ludzi dobrej woli, o dobrym sercu, którzy choć w niewielki sposób chcieliby mi pomóc.
Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Bardzo wszystkim dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Bóg zapłać!!!

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
3 lata temu
Zdrówka i wytrwałości !!! 224

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
Trzymam kciuki.duzo zdrówka 176

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
30,00 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
100,00 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
10,00 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
30,00 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   926.50 zł
2019.05.30
Wypłata: 1 692,10 zł, kategoria wydatków: inne,badania diagnostyczne,konsultacje medyczne
2019.02.21
Wypłata: 1 096,60 zł, kategoria wydatków: inne,badania diagnostyczne

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.