Cel zbiórki został osiągnięty.
Iwona Kruk-Makowska, Grudziądz,
numer zbiórki: 110694
Dziennik
Dziękuję wszystkim, którzy wsparli mnie przekazując 1% z podatku. Jest to dla mnie bardzo duża pomoc w codziennej walce z chorobą. Pomimo ciągłych przeszód stawianych przez los walczę z całych sił.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo!!!
Aktualnie czuję się dobrze. Choroba pozwala mi normalnie funkcjonować. Oby taka sytuacja trwała jak najdłużej.
DZIĘKUJĘ! :)
Opis zbiórki
Szanowni Darczyńcy,
dziękuje za Wasze wsparcie!
Udało się osiągnąć cel zbiórki, dlatego na chwilę obecną proszę o nieprzekazywanie darowizn.
………………………………………………………..***………………………………………………………….
Witam osoby, które czytają moją historię. Mam 41 lat, jestem mamą dwójki synów (6 i 12 lat). Od maja ubiegłego roku wychowuję chłopców samodzielnie. I właśnie w ubiegłym roku zaczął walić się mój dotychczasowy świat. Po 11 latach, we wrześniu zakończyło się moje małżeństwo. Ta sytuacja była dla mnie niezwykle silnie stresującym przeżyciem. W listopadzie - po niespełna dwóch miesiącach od rozwodu, zaczęłam czuć jakby "uchodziło ze mnie życie".
Nie opuszczało mnie ogromne zmęczenie. Postanowiłam zrobić podstawowe badania krwi, wyniki były bez zarzutu, a moja radość duża. Niestety - czułam się coraz gorzej i zaniepokoił mnie stan mojej lewej piersi. Kolejna wizyta u lekarza, no i znowu usłyszałam, że z piersią wszystko w porządku. Ja jednak nadal czułam, że coś jest nie tak. Kolejna wizyta u następnego specjalisty i tu szok: nowotwór złośliwy piersi. Szybko trafiłam do Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Cały czas myślałam sobie: wytną tego skorupiaka i będzie po sprawie, przecież rak to nie wyrok.
Niestety kolejne badania ujawniły odległe przerzuty. Skorupiak rozgościł się w moich węzłach chłonnych, wątrobie, płucach i kościach. Takie zaawansowanie choroby niestety nie kwalifikuje mnie do operacji.
Jestem po 6 cyklach chemioterapii AC. Aktualnie otrzymuję leki, które mają zahamować rozrost komórek nowotworowych i tym samym przedłużyć mi życie. Niestety leki te spowodowały silną neutropenię, jestem bardzo podatna na wystąpienia ciężkich infekcji.
Jestem jedyną opoką dla moich synów. Pomimo zaawansowania choroby staram się żyć z uśmiechem na ustach. Robię wszystko, aby dać moim synom jak najwięcej radości. Choć boję się, że niewiele czasu nam zostało...
Bardzo proszę wszystkich ludzi o dobrych sercach, aby wsparli mnie w walce z chorobą. Wiem doskonale, że pieniądze szczęścia nie dają, jednak mogą przedłużyć życie. Do czerwca 2018 r. przebywam na rocznym urlopie zdrowotnym, marzę o powrocie do pracy.
Chciałabym znaleźć lekarza, który zgodziłby się zoperować mnie i wyciąć z mojej piersi tego "niechcianego gościa". Potrzebuję wsparcia finansowego, by móc jeździć na konsultacje. Duże koszty niosą za sobą moje cotygodniowe dojazdy do CO w Bydgoszczy. Nie stać mnie aktualnie na zakup chociażby suplementów diety, nie wspominając o innych dodatkowych formach wsparcia w walce z nowotworem.
Będę wdzięczna za każdą najdrobniejszą pomoc.
Słowa wsparcia