Aby przetrwać kolejny dzień z rakiem trzustki!

Magdalena Swat, Żarki,
numer zbiórki: 110052

slide1
slide1
slide1
slide1

Dziennik

2019.09.19
Kochani, moja zbiórka zatrzymała się wiele miesięcy temu, proszę, nie zostawiajcie mnie, gdyż bez Was nie jestem w stanie wykupić nawet najpotrzebniejszych leków, które przyjmuję codziennie. Nadal żyję i bardzo Was potrzebuję.
2019.01.25
Po usunięciu 4 narządów i zapaleniu trzustki, jakie przeszłam latem, z bardzo wysoką amylazą, po raz kolejny czekając na wizytę u onkologa i dalsze badania, zostałam uzdrowiona przez ZUS!
Zobacz więcej

Opis zbiórki

PL EN

Na walkę o każdy dzień z rakiem trzustki!

 

Cztery lata temu w dzień jak dziś odbyłam nic nie znaczące dla mnie wtedy badanie rutynowe USG jamy brzusznej. Wtedy z niczego nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, byłam pewna, że to żart. Czułam się doskonale i nic mi nie dolegało. Już wtedy na badaniu pojawiła się czarna plama wychodząca z trzustki. Od tego czasu moje życie zmieniło się zawrotnie, bo przecież w wieku 34 lat nikt nie myśli o poważnych chorobach, takich jak nowotwór. A jednak rezonans w Klinice w Lublinie, potem kolejna diagnoza MSWiA potwierdziły guz 14 cm wychodzący ze ściany żołądka lub trzustki - tego nie było jeszcze wiadomo. Wiadomość przekazana na korytarzu, tak jak kosz jaj na bazarze: "Myślimy, że to nowotwór, po operacji będzie pani miała chociaż te 6 miesięcy, bez tego nawet tyle Pani nie dożyje".

Jak to jest usłyszeć takie słowa, które zapadają w głowie na zawsze? Położyć się i bać się usnąć, bo można nigdy się już nie obudzić? Nie życzę nikomu, aby musiał poznać to uczucie, które ja znam doskonale.

Tysiące konsultacji, badań, udana operacja i jeden przychylny lekarz w Warszawie. Decyzja – leczenie eksperymentalne. Dwa lata od tamtej pory – żyję… jednak na skraju wyczerpania – sprzedane meble, zadłużone mieszkanie, kredyty rodziny, pożyczki i prośba o pomoc.

Lek nie znajduje się w koszyku świadczeń gwarantowanych, dlatego nie jest objęty refundacją. Aby żyć i powstrzymać rozsiew komórek nowotworowych, muszę przyjmować kilka zastrzyków miesięcznie, z czego koszt jednego to 370 euro.

Skomplikowana operacja usunięcia większości trzustki i całej śledziony spowodowała wiele komplikacji. Pojawiła się bowiem cukrzyca, co wiąże się z koniecznością przyjmowania leków codziennie oraz zakupem pasków do monitorowania poziomu cukru. Usunięcie dwóch bardzo ważnych organów to stała konieczność ścisłej diety i zażywania leków osłonowych wspomagających pracę przewodu pokarmowego, także przeciwbólowych i rozkurczowych.
Po operacji usunięcia większości trzustki zostałam poddana specjalistycznemu leczeniu, jednak bardzo źle na nie zareagowałam atakiem astmy, wymiotami, utratą około 10 kg wagi, jak również pojawieniem się ogromnych żył na nogach, bolących i opuchniętych kostek. Z tego powodu muszę nosić rajstopy uciskowe, jak również unikać wysiłku fizycznego, jestem też po operacji żylaków kończyny lewej.

Zaledwie dwa tygodnie temu przeszłam kolejne dwie operacje, ponieważ w mojej jamie brzusznej pojawiły się w badaniu obrazowym niebezpieczne zmiany, które bardzo szybko się powiększały na skutek zaprzestania leczenia, na które zwyczajnie nie było mnie stać.

W chwili obecnej mam usunięte cztery organy z jamy brzusznej, jestem na rygorystycznej diecie, jedyną szansą jest podjęcie nierefundowanej terapii w Niemczech, która wzmacnia układ odpornościowy. Jednak koszty są wysokie. Leczenie zagraniczne to też podróże, koszty zakwaterowania, bilety lotnicze oraz prywatne konsultacje.

Z powodu choroby  posiadam orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy. Duży koszt finansowy to także dojazdy na badania ponieważ nie uzyskałam zielonej karty, która jest tylko dla pacjentów zdiagnozowanych po styczniu 2015 roku, dlatego na badania dojeżdżam do Kielc i Łodzi, gdzie kolejki są znacznie krótsze. Dojazdy te wiążą się z dalszymi kosztami leczenia. Usunięcie śledziony oraz nowotwór spowodował gwałtowny spadek odporności. Dlatego lekarze zlecili preparaty wzmacniające układ odpornościowy, które przyjmuję na stałe.

Jedyne czego pragnę to żyć dla siebie i moich bliskich, bo dopóki jest życie, dopóty trwa nadzieja. Dlatego proszę o pomoc, bo każdemu z nas mogłaby przytrafić się ta historia. Nie jest wstydem prosić - dla mnie jest wstydem się poddać! Dziś nie jest jeszcze za późno dla mnie, ale może być za późno jutro. Z całego serca proszę o wsparcie i chciałabym podziękować wszystkim, którzy chcieliby mi pomóc. Nawet niewielka wpłata może przyczynić się do uratowania mojego życia.

Udostępniając też mi pomagasz.

My fight against Pancreatic Cancer. 

It was an ordinary day in summer, August 2013,with nothing to suggest that might have happen. My life made in a right order, job, university course and plans for the future, everything perfectly planned, a new flat just bought full of comfortable furniture. Everything seemed to be perfect. I had nothing to worry about, I could only relax during that beautiful summer after my hard studies at University. In a year time I suppose to become an English teacher and fulfil my lasting ambition. I was Only one date, I had in my mind - my normal yearly medical tests. What should happen? Nothing.

I had abdominal ultrasound scan, but this time my doctor was not any more happy to see me. Her face looked a bit grey. I asked her with a smart smile in my face: What is the problem? She said a tumour, I will never forget that moment, I thought – It must have been a bad dream only. She suggested that I should have CT scan and referred me to another hospital. The day of my journey was a chilly day, beginning of autumn, I have never believed in even one word and had a big hope that it must have been a mistake. The professor waited in his consultation room for me and asked only for medical tests. Then he consulted another doctor. It will always stays in my mind the woman with black hair coming to me in a corridor. What would you suggest? What is the problem? I said. “You have six months of survival"

This moment changed the whole of my life totally from a happy woman to a patient who started a fight against the most difficult Enemy – “Pancreatic cancer”. Finally, after a difficult search all over Europe, including non-sufficient chemotherapy in Poland, I found a clinic in Germany that took responsibility for my treatment. They gave me a chance of 80%. An 80% chance to survive against 6 months to live. A chance of having a look at the autumn, when the colorful leaves falling down from the trees, thinking about spring, when the first planted grains of autumn are coming through the snow and the buds of “Here we are again. We were buried under the heavy loads of snow, but here we are again.” I felt myself in a similar way. I was buried by a lot of problems. I lost many of my friends who turned their back on me, my family took private bank loans, to pay for the costly, but efficient treatment in Germany. I sold all my furniture and the flat is in terrible debt now. Each month I must travel for the medical treatment to the Germany to receive vaccine plus daily medicine. 

Four doses of medicine for more than 20.000 Euros only in 2014, the first year of treatment. The disease got stopped, huge happiness! Unfortunately after my fourth dose of medicine, I run out of a terrifying helplessness and nagging dread of what will happen, when will the Cancer attack again? It took already the most of pancreas, later liver or lungs? Brain or bones? Nobody knows. The only thing I want is to restart my therapy and fight against this cancer.

Like the President of the United States of America, Mr. Obama, said after he won his first elections: "Today it is still not too late for me - but it might be too late tomorrow". With all heart I ask for support and I would love to thank everyone who would like to give me a hand, even the smallest contribution can help to save my life. 

Donations toward Magdalena Swat treatment can be made directly onto the Alivia Foundation bank account which is IBAN: PL 24 2490 0005 0000 4600 5154 7831 with a title “DAROWIZNA NA PROGRAM SKARBONKA – Magdalena Swat 10052” (very important). You may also use the on-line payment method directly off the website. You need to only click on a circle with amount of money and fill in the blanks. For Non-Polish speakers (imię i nazwisko - name and your surname, miasto - town, ulica - street, kod - postcode, kraj - country, numer domu - the number of the house)

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
7 lat temu
powodzenia! 589

donor2
Darczyńca Anonimowy
7 lat temu
Życzę Ci dużo siły i optymizmu w tym Nowym 2017 roku. Oraz samych dobrych dni :) 572

donor2
Anna Godlewska
7 lat temu
Mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowiejesz! 555

donor2
Darczyńca Anonimowy
7 lat temu
Powodzenia 553

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Przeniesienie środków ze zbiórki Anna Piszer
miesiąc temu
9 837,88 zł

donor2
Przeniesienie środków ze zbiórki Michał Papliński
2 miesiące temu
4 000,00 zł

donor2
Beata Walas
3 miesiące temu
100,00 zł
Pani Magdaleno, jest Pani bardzo dzielną i piękną osobą. Trzymam za Panią kciuki i wspieram z całego serrca♥️ 32

donor2
Darczyńca Anonimowy
5 miesięcy temu
167,60 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   42.50 zł
2024.02.20
Wypłata: 6 750,00 zł, kategoria wydatków: środki farmakologiczne
2024.02.20
Wypłata: 2 045,77 zł, kategoria wydatków: konsultacje medyczne,badania diagnostyczne
2024.02.20
Wypłata: 1 000,00 zł, kategoria wydatków: środki farmakologiczne
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.